Poniższy tekst popełniłem w styczniu 2015 roku. Był to okres, w którym linia 3. edycji Earthdawna wydawanej przez RedBricka dobiegła końca i powoli wchodziła na rynek wydawana przez FASĘ edycja czwarta. Całe zawarte tutaj rozważania na temat krain w świecie Earthdawna, które mogłyby się znajdować w geograficznym odpowiedniku Polski, powstały w oparciu o mapę Therańskiego Imperium, pochodzącej z dodatku o tym samym tytule (wydanego po polsku jeszcze w czasach pierwszej edycji gry). Wspominam o tym dlatego, że przechodząc do aktualnych źródeł, wspomniane rozważania straciły na aktualności. Niezbadana plama między Vasgothią a Barsawią tak naprawdę już nie istnieje, a to za sprawą podręcznika Elven Nations, wydanego w 2019 roku jako dodatek do czwartej edycji gry. Problem trudnego do uzasadnienia, niezbadanego obszaru w sercu kontynentu rozwiązano w najprostszy możliwy sposób, mianowicie rozciągnięto tereny Vasgothii aż do barsawiańskich Pustkowi. Według zawartej w Elven Nations mapy Vasgothia obejmuje zachodnią część geograficznego odpowiednika Polski, natomiast wschodnią część stanowią Pustkowia. Teraz więc formalnie obie prowincje sąsiadują ze sobą (lub jak ktoś woli: rozdzielone są Pustkowiami). Tekst, mimo dezaktualizacji pozostawiam, podobnie jak całe archiwum serwisu, zwłaszcza że tuż po publikacji wywiązała się pod nim całkiem ciekawa dyskusja, którą można sobie powspominać;)

ajfel, sierpień 2024



Nie jest żadną tajemnicą to, że świat Earthdawna bardzo przypomina nasz świat. Formalnie rzecz ujmując, mamy tu do czynienia z tym samym uniwersum, tyle że dużo wcześniej. Osoby znające Shadowruna (którego Earthdawn jest prequelem) wiedzą, że świat SR to z kolei nasz świat w przyszłości, po ponownym przebudzeniu magii. Twórcy z FASY wymyślili sobie to mniej więcej tak, że przenikająca świat magia pojawia się cyklicznie w światach „parzystych”. I tak: świat Earthdawna jest czwartym światem, ten w Shadowrunie zaś szóstym. Nam przyszło żyć pomiędzy nimi, w piątym, niemagicznym świecie. Dla grających czy to w Earthdawna, czy też w Shadowruna jest to ciekawostka bez szczególnie dużego znaczenia, aczkolwiek bardziej dociekliwi bez trudu znajdą wiele wynikających z tego związków, powiązań, postaci etc. Ale to temat na zupełnie inną okazję. Dzisiaj natomiast chciałem się skupić na podobieństwie świata Earthdawna do naszego. Wątpliwości rozwiewa mapa Imperium Therańskiego, która znalazła się w podręczniku o tym samym tytule, wydanym w ramach pierwszej edycji gry.   

Widać tam, że Barsawia leży na obszarze odpowiadającym mniej więcej Ukrainie oraz części Rosji na wschód od Ukrainy. Morze Śmierci odpowiada Morzu Czarnemu, zaś Morze Aras Morzu Kaspijskiemu. Wspomniana mapa, którą dołączyłem do tego tekstu pokazuje także inne prowincje, aczkolwiek autorzy zapomnieli o Rugarii (mniej więcej obszar Rumunii), która opisana była na łamach podręczników Powietrzna Przystań i Vivane. Z kolei sąsiadujący z Indrisą, dalekowschodni Kitaj to obszar Chin (podręczniki o Kitaju pojawiły się w ramach trzeciej edycji Earthdawna i mamy w nich mapy tego regionu).

Warto tutaj jednak zaznaczyć, że to podobieństwo skupia się na kształcie kontynentów i dość wybiórczo: największych masywów górskich. Rzeki, lasy i pomniejsze górskie obszary powstały w Barsawii bez specjalnego zaprzątania sobie głowy podobieństwem do naszego świata.

Co do samego podręcznika Therańskie Imperium, opinie fanów na temat tego materiału są dość mocno podzielone. To dość obszerny podręcznik i osobiście uważam, że znajdziemy tam zarówno ciekawe, jak i chybione pomysły. Na sesjach jak zwykle wykorzystamy to, co nam odpowiada. Wracając zaś do wspomnianej mapy Therańskiego Imperium, w oczy się tutaj rzuca biała plama w miejscu Polski. Na południe od naszego kraju mamy kontrolowaną przez Theran prowincję Vivane (ewentualnie przeoczoną Rugarię), kierując się na zachód trafiamy na lasy Vasgothii. Sama Barsawia z obszarem odpowiadającym Polsce sąsiaduje bezpośrednio, poprzez Zatruty Las i Pustkowia na zachodzie prowincji. To najkrótsza droga z Barsawii do Vasgothii, niby czemu więc Theranie nie dotarli do tych obszarów? Dlaczego, gdy pojawiła się potrzeba nowych podbojów, zorganizowano wyprawę do dalekiej Indrisy, skoro tutaj, „pod nosem” są jeszcze niezbadane ziemie? Vashothia podbita została późno, ale na obszarze dzisiejszych Pustkowi Theranie byli już przed Pogromem, dowodem na to są chociażby zniszczone kaery – ktoś musiał miejscowym zaoferować Rytuały Ochrony i Przetrwania, skoro je wzniesiono.

Nie jest więc to jakiś odludny, pozbawiony znaczenia obszar, którym moglibyśmy się interesować tylko dlatego, że jesteśmy fanami Earthdawna z Polski. Myślę że niejeden therański badacz zadałby sobie pytanie: co znajduje się na tym zagadkowym, niewielkim w sumie obszarze do którego dotrzeć można zarówno podążając w głąb vasgothiańskich lasów za wschód, jak i ruszając przez barsawiańskie Pustkowia na zachód?

Żeby za bardzo nie kombinować, krainę tą nazwałem po prostu Slavia. Po lewej stronie widzicie mapkę: tak mogłaby Slavia wyglądać, gdyby ktoś kiedyś postanowił ją opisać. To tutaj ciągną się dalej dobrze znane Barsawianom Góry Delaryjskie. To tutaj ma swe źródła Wężowa Rzeka. Tędy wiedzie najkrótsza droga z Iopos do legendarnej Shosary. Tutaj mamy wspominane już Pustkowia i formalnie należący do Barsawii, Zatruty Las. Mapkę naszkicowałem sobie na szybko używając grafiki mapy Barsawii z podręczników do trzeciej edycji (za narysowanie ich odpowiadzialna jest Kathy Schad). To oczywiście radosna, spontaniczna twórczość, bo oficjalnych materiałów na temat tego regionu nie ma. Wiadomo natomiast, że lasy, góry i pustkowia z obszarów sąsiednich muszą się tutaj jakoś spotkać. Tak dla orientacji zaznaczyłem jeszcze, w którym miejscu wypada Trójmiasto, Wrocław, Kraków i Lublin.

Kilka lat temu chodziło mi po głowie zrobienie fanowskiego dodatku poświęconego Slavii. Poczyniłem nawet pierwsze notatki i szkice, aczkolwiek dzisiaj wydaje mi się mało prawdopodobne, bym znalazł dość czasu by kiedykolwiek ten ambitny projekt zrealizować. No chyba że dożyję emerytury, na której będę się strasznie nudził i (lub) dołączy w ramach wsparcia grupa zapaleńców. Na wiele lat przed moim pomysłem, był w internecie projekt autorswa Pradery, który region ten nazwał Polea. Nie wiem, czy gdzieś dzisiaj dostępny jest ten materiał, jak się dowiem to napiszę. Pamiętam, że było tam kilka bardzo fajnych pomysłów, chociaż nie wszystko podobało mi się. Przy forumowych dyskusjach swego czasu także Sethariel myślał o tekście na temat tego regionu, a konkretnie pochodzącego stąd wawelskiego smoka. Chodziło wtedy zdaje się o jakiś plebiscyt RedBricka.

Dokładnie dziesięć lat temu w serwisie polter.pl był zorganizowany konkurs na materiał źródłowy do Earthdawna. Drugie miejsce w tym konkursie zajął tekst Pradery, opisujący kaer i miasto Krac, najważniejsze miejsce Polei. Warto przeczytać. Niestety nie pamiętam, jaki i czyj tekst we wspomnianym konkursie zwyciężył ;-)

A wracając do Slavii – kto wie, być może kiedyś uda w dobrze zgranej grupie ostatecznie stworzyć ten region. Tak naprawdę opracowanie takiego materiału w zgodzie z istniejącymi, oficjalnymi źródłami nie jest wcale takie proste. Najważniejsze pytania, na które trzeba sobie odpowiedzieć, to:

  • Jak mieszkańcy tego regionu przetrwali Pogrom? Możliwości są trzy: skorzystali z oferty Theran, znaleźli własny sposób, albo nie przetrwali. W Vashothii w obronie Dawców Imion stanęły Pasje (pomysł, który mnie nie zachwycił), w Barsawii budowano kaery i cytadele. A tutaj?
  • Jak wygląda dzisiaj sytuacja tego regionu w kontekście Thery? Czemu nie uczyniono go prowincją?
  • Co z Pasjami? W Vashothii nie ma, w Barsawii są. Bardziej odległe prowincje mają inne panteony. A tutaj?
  • Jakie rasy Dawców Imion żyją w Slavii? W prowincjach innych niż Barsawia pojawiają się przedstawiciele egzotycznych, dziwacznych niekiedy ras. A tutaj?

Do tego, nie można tutaj pominąć tematu wspomnianego wawelskiego smoka, który przebudził się w uniwersum Shadowruna, więc tutaj pominąć po prostu nie wypada. Pradera pisząc o Polei zaproponował smoczycę Vavlę, o której przeczytacie w tekście, do którego linkowałem wcześniej. Tam też Krac przetrwał pogrom jako okazały kaer, przyjęto więc proste założenie, że granice Imperium są większe niż opisuje to oficjalny materiał.

Do tematu „Slavii – krainy której nie ma”, będę chciał jeszcze raz powrócić. Nie po to, by serwować jakiś nie dokończony opis, raczej by podzielić się pomysłami, które chodziły mi po głowie przy pierwszych szkicach i wątpliwościami jakie się wówczas pojawiły. Tak jak wspominałem, nigdy ten kraj nie przybrał ani w napisanym tekście, ani w mojej głowie ostatecznego kształtu. Do dzisiejszego dnia pozostała jedynie garść luźnych pomysłów – do wykorzystania lub nie.

16 thoughts on “Earthdawn na ziemiach polskich

  1. Dziękuję za wszystkie komentarze i fajną wymianę pomysłów.

    Czy Slavia jest potrzeba Earthdawnowi? Cóż, nie ulega wątpliwości, że sama Barsawia jest na tyle bogata, że można grać latami eksplorując jej skromny wicinek. Ale tak samo, jeśli nie bardziej niepotrzebny był Kitaj, dla którego stworzono obszerny materiał w formie dwóch podręczników, podobnie „niepotrzebne” wydają się być opisy innych prowincji Thery. Niekiedy drużyna i (lub) MG ma ochotę na chociażby chwilową zmianę klimatu.

    Tak jak pisałem – na mapie Thery jest to nienaturalnie wręcz wykrojony obszar, klinem wbijający się w odkryte ziemie. I stąd głównie wzięły się moje rozważania o tym miejscu.

    A zdecydowanie bardziej od earthdawnowych Wiedźminów w pamięci utkwiły mi robione przed laty fanowskie próby upchania w Barsawii rasy niziołków, które to letnią porą zbierały maliny w dżungli Serwos;-)

    W temacie przygody wprowadzającej do Earthdawna – tak jak pisze Sethariel, osadzanie jej poza Barsawią nie jest dobrym pomysłem. Chcąc zaserwować elementy innych kultur (polskie / słowiańskie) aż się prosi skierować bohaterów na zachodnie pogranicze prowincji. Mogą być to ziemie za Iopos, może być okolica Jerris, Zatrutego Lasu i same Pustkowia, albo też zachodnia część Gór Delaryjskich. I to jest wszystko co w tej chwili mam o tej przygodzie do powiedzenia;-)

  2. Jeśli chodzi o nazwy, to Panonia bardziej kojarzy mi się z Węgrami. Może Wenedia?

  3. @Borejko

    Swego czasu pełno też było fanowskich dyscyplin/profesji/klas Wiedźminów do różnych gier, też do Earthdawna 😉

    Zastanawiałem się wtedy po co ludzie tworzą takiego niezbyt pasującego do systemu… a właściwie kiepsko dublującego już istniejącą dyscyplinę Łowcy Horrorów „potworka”.

    Czy „Slawia” jest potrzebna Earthdawnowi? Nie wiem. Pewnie nie. Sam wolałbym chyba więcej przygód. Ale drobne nawiązania kulturowe, takie jak np. smok Całożerca wydają mi się fajne 🙂

  4. Delaryjskie słabo pasują. Deliryczne lepiej. 😉
    Podobny patent zaproponowano naście lat temu do wfrp w Portalu.
    Po 10 latach pomysł okazał się kiepski i nie podobał się już Internetem.

  5. @Michał

    Nie ma sprawy. Napisałem o „kaerach”, żeby ludzie nie podchwytywali złej pisowni 😉

    A co do przygody, jeśli miałaby to być przygoda wprowadzająca do Earthdawna, gdzie głównym settingiem jest Barsawia, to przygoda osadzona w „Slavii, czy jakkolwiek inaczej nazwanym regionie” nie byłaby IMO dobrym pomysłem. Można za to w przygodzie osadzonej na zachodnim krańcu Barsawii (Jerris, Zatruty Las, Pustkowia) delikatnie lub bezpośrednio do „omawianej krainy” nawiązać. Może być karawana, wyprawa po skarb, wyprawa odkrywcza, wyprawa dyplomatyczna… itp.

  6. Wybacz, skrzywienie wilkołackie:) W20 spowodował, że sobie odświeżyłem i jak widać na mózg pada. Oczywiscie że Kaer:) ED dawno temu czytałem, stąd te wszystkie pytania.

    Wiesz, ale ja mówiłem o grywalnym postaciach, a nie potężnych BN-ach z tą pamięcią. Bo moim zdaniem przygoda do ED o ziemiach pseudopolskich, gdzie nie ma choć strony jak zrobić własnego bohatera z tych ziem, będzie mieć mniejszą atrakcyjność.

  7. @Oglaf

    Wiem czym jest czakram. Jak byłem na Wawelu nawet spotkałem i pogadałem sobie z grupką osób, które siedziały sobie tam na kamiennym stopniu przy jakichś wrotach (ponoć najlepsze miejsce) czekając aż się naładują energią 😉

    Sęk w tym by to miało ręce i nogi w świecie Earthdawna.

    @Michał

    Czakram to fajny pomysł, ale orichalk akurat przyciąga Horrory. I podziemne fortece to kaery nie „kaerny”.

    Smok mógł spać w swojej kryjówce, ale jeśli byli tam jeszcze inni Dawcy Imion, to na pewno ich wyczuwał (i w konsekwencji się budził). Ale Smok ukrywający Dawców Imion w swojej kryjówce to już ograny pomysł w Barsawii. Górski Cień przechował całą wioskę podczas Pogromu.

    Hibernacja to powszechna sprawa wśród obsydian czy t’skrangów. Smoki też hibernują. Odpowiednie zaklęcie w razie czego też się znajdzie. Wiedza z przeszłości nie przeszkadza raczej. Są w ED przecież np. obsydianie, którzy mogą pamiętać co było przed Pogromem. Część elfów też pamięta, np. Alachia 😉

  8. Pomysł z czakramem wawelskim znakomity. Astralne skrzyżowanie linii mocy i naturalne złoże orichalcum i Coś co odstrasza Horrory. Ostatnia stanica tej Krainy. Całe wzgórze wydrążone na Kaern i wiadomo, że może gdzieś indziej, w jakiś jaskiniach ktoś przetrwał, ale utracono kontakt.

    Teraz to Coś: czy wszystkie smoki muszą być aktywne? Czy jest szansa że nasz spał głęboko pod Kaern Wawel, ale jego emanacja odstraszała Horrory przez lata Pogromu? Gdy się obudził to zmusił ludzi do opuszczenia Kaer-u?

    Mielibyście wtedy tylko ludzki Kaern, jacyś Obsydianie może gdzieś spią po jaskiniach w górach, Śpiący Rycerze.

    Właśnie, czy w Earthdawnie jest możliwa hibernacja? Że znaleziono tu czar/rytuał zaśnięcia, póki magia nie osłabnie i Horrory nie odejdą? To pozwoliłoby żeby troche ras (np. TSkrnagowie na północy zagrzebali się w mule, krasnoludy w swoich kopalniach, elfy w podziemnych grobowcach pod borami itd?

    Bo Thera umożliwiła życie po Pogromie, ale może inna metoda będzie właśnie na Śpiących Rycerzy, tak tutaj coś przetrwało. Tylko nie wiem, czy po hibernacji nie zepsuje to zbilansowania gry, bo będą ludzie z przeszłości z wiedzą z przeszłości. Chyba, że sen jak to jest choćby w nowym Wampirze, gdzie hibernacja powoduje, że się zapomina, bo część wiedzy zastępują sny i inne rojenia. Wtedy nie ma problemu z balansem postaci.

  9. @Sethariel

    Czakram wawelski to miejsce przecięcie wielu żył energetycznych dającemu temu miejscu według legend niezwykłą ochronę. Według książki Zbigniewa Święchy na świecie istnieje 7 takich miejsc. Jak dobrze pamiętam kolejne czakramy znajdują się w Tybecie i Jerozolimie. Pozostałych miejsc nie pamiętam. Podobno co jakiś czas jeden czakram słabnie a inny przybiera na silę. Według tego co wyczytałem była legenda o tym, że puki stolica będzie tam gdzie czakram państwo będzie czerpało z pozytywnej energii tego miejsca. W momencie kiedy czakram w Tybecie zaczął słabnąć to państwo to straciło swoją autonomie. Jest jeszcze inna teorii odnośnie 7 czakramów są to podobno magiczne kamienie o niezwykłej mocy. Teraz mi jest coś ciężko więcej napisać o tym. Książkę tą czytałem już dość dawno temu i niechcaiłbym poplątać faktów.

  10. @Oglaf

    Czakram wawelski? Masz na myśli wielkie złoża orichalku? 😉

    A może jakiś portal do któregoś ze ksenoświatów… ciekawe.

    Całożerca to oficjalny smok w SR. Pojawił się w dwóch dodatkach do systemu: „Dragons of the Sixth World” oraz „Shadows of Europe”.

  11. A co byście powiedzieli jeszcze, że to prze czakram wawelski. To jest przyznam dość ciekawa sprawa.

    Tak na marginesie smok który się przebudził w Shadowrun. Całożerca to oficjalny smok czy tylko fanowska wersja.

  12. @Michał Sołtysiak

    „Muszą być pod ziemią? nie mogą być mocno zasłonięte, odizolowane polany w nieprzebytych lasach. Wtedy masz lokalnych stalkerów, którzy wychodzą w grubych skórzniach ponaszywanych bursztynami, które się zużywają i dymią gdy zbyt blisko jest Horror (bursztyn się doskonale pali, nie tak jak orichalcum).”

    Barierę z lasów już próbowano w królestwie elfów w Barsawii. Skończyło się na Krwawej Puszczy 😉 Pomysł z paleniem bursztynu natomiast dość ciekawy.

    Oczywiście fortece przeciw Horrorom nie muszą być pod ziemią. Choć są o wiele tańsze niż wznoszenie barier z elementów żywiołów. Bo tereny pod ziemią są naturalną barierą astralną (a o to głównie chodzi). Na takie fortece naziemne stać tylko najbogatszych. Czyli Theran i największe miasta takie jak Travar. Mniejsze miasteczka i wioski zwykle takich środków nie mają.

  13. W sumie racja z tą Panonią. Ja po prostu mam trochę dość już Slavii jako nazwy, zwłaszcza że pozostałe nazwy regionów z Therańskiego Imperium aż tak raczej bezpośrednie nie są 🙂

    I jak fan ED może mówić, że Nazwa (Imię) nie jest istotna 😛

    Bursztyn mógł być też jedną z walut przetargowych przy negocjacjach z Theranami o zabezpieczenia. Może otrzymali jakieś inne zabezpieczenia niż Barsawianie? Np. takie wymagające więcej orichalku, na które Barsawianie nie mogli sobie pozwolić? Może wtrącił się Całożerca? Może dzięki therańskim zabezpieczeniom mieszkańcy regionu „jeszcze bez nazwy” wpadli na jakiś ciekawy pomysł połączenia ich z tym co znają, z czego korzystają?

    No nic. Do przemyślenia.

  14. Cześć

    Szczerze to powinno być Sklavenia lub Slavenia, żeby tak nawiązać do Jordanesa:) A co do rozwiązania to polecam Petera Bretta – Malowany Człowiek jako inspirację. Czy Kaerny muszą być skalne, nie mogą być polany z drzewami, gdzie na pniach ryto runy odstraszające horrory? Wtedy masz fajne powiazanie lokalnych mieszkanców z wielkimi dębami, które rosnąc chroniły polany z grodami mieszkańców.
    Muszą być pod ziemią? nie mogą być mocno zasłonięte, odizolowane polany w nieprzebytych lasach. Wtedy masz lokalnych stalkerów, którzy wychodzą w grubych skórzniach ponaszywanych bursztynami, które się zużywają i dymią gdy zbyt blisko jest Horror (bursztyn się doskonale pali, nie tak jak orichalcum).
    Dzięki temu masz teraz takich dzikich, rozbitych na małe plemiona Słowian, którzy siedzą w swoich grodach, kopią bursztyn ukryty w ziemi (większość bursztynu jest z kopalń) i pachną:) Choć tutaj trochę bajkowego patriotyzmu można wstawić.

  15. Slavia mi odpowiada o tyle, że od razu wiadomo o co chodzi. Panonia to całkiem inny region;-)
    Za Krakiem poszedł Pradera właśnie, mi przyszła do głowy Slavia z tego względu, że bardziej myślałem o licznych nawiązaniach do kultury przedchrześcijańskich Słowian, niźli wyłącznie do Krakowa, Kraka i legendy o całożercy.
    Ale nazwa nie jest w sumie aż tak istotna, nic nie stoi na przeszkodzie by przyjąć inną.

    Pomysł z bursztynem zdecydowanie warty podchwycenia. Chciałbym natomiast uniknąć kolejnego regionu, w którym świetnie sobie poradzono z Pogromem bez pomocy Thery (mamy już takich kilka). W końcu wyjdzie, że ci Barsawianie to straszni frajerzy, bo therańskie rytuały kosztowały sporo, a okazały się jedną z mniej skutecznych metod;)

  16. Tylko nie znowu „Slavia” 😉

    Może Panonia (kolebka Słowian w średniowieczu), albo coś z Krakiem, np. Gracchusia?

    Smok wawelski, który pojawił się w Shadowrunie zwał się Całożerca (czyli w sumie zgodnie z polską legendą).

    Jak mieszkańcy przetrwali Pogrom… a co Ty na to, by bursztyn był jakimś rodzajem orichalku? I dzięki niemu mieszkańcy przetrwali w podziemiach nie potrzebując zabezpieczeń od Theran (a Theranie zostawili ich w spokoju)?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *