{Wpisy z listopada 2001r.}
„Wciąż zwiedzamy kaer, nie wiem czy powinniśmy dalej zakłucać spokój zmarłych. Wciąż jestem przekonany że powinniśmy wyjść stąd jak najszybciej”
Morfeusz
Po pokonaniu Horrora, okazało się że wyjście z kaeru jest już możliwe (za sprawą grupy osób z odwiedzonego wcześniej przez drużynę miasteczka). Do kaeru dostał się Eeng (człowiek z ludu Worstów) i poinformował o tym drużynę. Eeng teoretycznie miał z drużyną poprawne układy, ale jakoś jego sadystyczne nawyki sprawiały, że nie mogli mu zaufać. Eeng tymczasem ostrzegł ich, że przy wyjściu z kaeru czeka na nich elitarny travarski oddział wysłany przez Varnigerna. Tak więc opuszczenie kaeru tą drogą oznaczało w praktyce oddanie się w ręce rajcy. Eeng poinformował także drużynę o tym, że tutejsze podziemne jezioro (służyło ono mieszkańcom kaeru jako źródło wody) łączy kaer z systemem jaskiń, którymi można się wydostać starymi, zapomnianymi kopalniami po zachodniej stronie górskiego grzbietu (na obszarze Złoziemia). Była to dla drużyny prawdziwa szansa, aczkolwiek bardzo niebezpieczne wyzwanie. Eeng, gdy przekonał się, że Fegis nie żyje (miał z nim porachunki jeszcze z czasów ścigania łowców niewolników) – rozstał się z drużyną, opuszczając kaer tą samą drogą, którą się tu dostał.
„Dotarliśmy do zupełnie innej części tego podziemnego kompleksu. Wygląda zupełnie inaczej, jest mniej misterny, tak jakby surowy. W niewielkim pomieszczeniu znaleźliśmy Fegisa – jest martwy, powiesił się. Znaleźliśmy przy nim poszukiwany amulet i różdżkę Varnigerna.”
Morfeusz
„Zdecydowaliśmy się iść do legendarnych kopalń ludu Dingannich (taki szczep ludzi). Mi jest po drodze do Mglistych Bagien i Morza Śmierci, a poza tym nie spotkamy się z Varnigernem, w każdym razie nie teraz.”
Morfeusz
Tutaj Morfeusz jako Mistrz Żywiołów zdradza swoje marzenie zobaczenia Morza Śmierci, oraz odnalezienia słynnego Mistrza Żywiołów Sevastosa, który ponoć ma swoją siedzibę na Mglistych Bagnach. Podróż kompleksem narturalnych jaskiń nie była zbyt wygodna, pełna za to bardzo naturalnych niebezpieczeństw związanych ze wspinaczką i schodzeniem po śliskich, mokrych zboczach. Morglum w jednym miejscu wpadł z pluskiem do głębokiej wody i zaczął się topić.
„Marsz jest męczący, ale mogę przynajmniej podziwiać twórczą, czy też niszczącą siłę wody”
Morfeusz
„Dzisiaj przydały się moje umiejętności związane z wodą. Morglum usiłował udowodnić, że jest lżejszy od wody, szczęśliwie dla niego udało mi się go wyciągnąć na brzeg.”Kein
„Zostało nam jeszcze sporo jedzenia i ‘światła’ ale mam nadzieję, że niedługo będziemy mogli zjeść coś świeżego i naprawdę ciepłego. Wreszcie odpoczynek, czas na medytację, jedzenie i może trochę treningu”
Morfeusz
„A ja kiedyś zostanę najwspanialszym, najpiękniejszym, najsprytniejszym i w ogóle największym Złodziejem.”
Saverloot
„Nie wiem dlaczego wszyscy mają do mnie pretensję, że mam lekką sklerozę, ale cóż, życie to chwilka i trzeba żyć tym co przyniesie nowa sytuacja. Ale sytuacja w której się znajdujemy nie niesie ze sobą nic ciekawego. Mam nadzieję, że niedługo znowu będę w czymś przydatny.”
Saverloot
„Idziemy już drugą dobę. Naturalny system jaskiń jest tak rozbudowany, że chyba zaczynamy się gubić. Cały czas idziemy wzdłuż strumienia. Tylko Pasje wiedzą kiedy i gdzie wyjdziemy”
Morfeusz
„Mam dosyć. Spadłem ze sporej wysokości i się nieźle potłukłem. Gdyby nie reszta ekipy, pewnie bym tu zszedł. Muszę być trochę bardziej ostrożny na przyszłość”
Morfeusz
„Czy z tej lokacji są trzy wyjścia???”
???;)
„Wreszcie kopalnia. To oznacza, że niedługo wyjdziemy na zewnątrz. Mam już dosyć tych tuneli i podziemii. Z chęcią ujrzałbym niebo.”
Morfeusz
Niedługo potem marzenie Morfeusza o zobaczeniu gwieździstego nieba spełniło się. Drużyna znalazła się na pustkowiu na pograniczu Złoziemia. Mieli przed sobą wiele mil podróży po bezdrożach – na północ, w kierunku Mglistych Bagien..