Zgodnie z zapowiedzią, dzisiaj kilka słów poświęcę niezwykłej rasie Barsawii, jaką są elfy. Tak jak wspominałem w poprzedniej notce, uważam że warto zapoznać się z podręcznikiem Namegivers of Barsaive, jednak nawet jeśli nie dysponujesz tym materiałem, możesz stworzyć ciekawego przedstawiciela elfiej rasy, dobrze wkomponowanego w setting. Przedstawię pokrótce jak ja to widzę.
Iść przez życie ze spuszczoną głową
Odgrywając elfa trzeba mieć na uwadze kilka spraw. Pierwsze co przychodzi na myśl, to oczywiście tragiczna historia związana z przemianą Smoczej Puszczy. Ludzie, czy orki w podobnej sytuacji prawdopodobnie nie mieliby dużego problemu, ale elfom w obecnej sytuacji trudno jest się odnaleźć. Dwór w Smoczej Puszczy nie stanowił bowiem dla nich władzy, militarnego czy politycznego przywódcy, zwierzchnika w takim sensie, w jakim rozumieją to inni Dawcy Imion.
Czym był zatem Dwór? Absolutnym autorytetem i niedoścignionym wzorcem dla rozrzuconych po Barsawii elfich społeczności. I właśnie w tym kulturowym sensie naturalne dla elfów było podążanie za Dworem, wzorowanie się na nim, traktowanie go jako nieskończonej inspiracji i nieosiągalnego celu, do którego każdy elf winien dążyć: w sztuce, nauce, pielęgnowaniu tradycji i codziennych, nawet najbardziej błahych czynnościach. Kształtowanie się kulturowej odrębności w lokalnych elfich osadach postrzegano jako oznakę słabości, którą należy w sobie zwalczyć. Podążanie za Dworem było jedyną słuszną drogą, pielęgnowanie własnych zwyczajów zaś odwróceniem się od tego, co najwartościowsze i najdoskonalsze. Jeżeli nie podążasz za Dworem, to nie jesteś elfem – taki był sposób myślenia, czego dowodzi formalne odłączenie Shosary ze społeczności elfów, jako kara za próby zachowania kulturowej odrębności.
Pod tym względem elfy stanowiły swoisty fenomen, żadna inna rasa nie była tak jednolita, a jednocześnie bogata kulturowo. W społecznościach ludzi, orków czy trolli lokalne, niekiedy trudne do zrozumienia zwyczaje są czymś zupełnie normalnym. Sąsiadujące ze sobą plemiona tej samej rasy mogą się na tym polu znacząco różnić, podczas gdy kultura elfów była jednolita. Nie ważne czy odwiedziłeś osadę u wybrzeży Aras, u ujścia rzeki Serwos, czy na północnym skaju Ljaj – za każdym razem trafiałeś na społeczność o tych samych zwyczajach, artystycznych nawykach, doskonalącą się w podobny sposób i zgodną co do rozumienia piękna wyrażonego w różnych formach sztuki. W elfim rozumieniu to ujednolicenie świadczyło o wyższości, nieosiągalnej dla „prostszych” narodów wewnętrznej dyscyplinie, no i oczywiście niepowtarzalności elfiej rasy.
Tak było kiedyś, lecz Pogrom i jeden potworny rytuał sprawił, że te od wieków pielęgnowane przez elfią rasę elementarne zasady legły w gruzach. Odgrywając elfa wcielasz się w przedstawiciela rasy, którą los doświadczył wyjątkowo okrutnie, a w dodatku jest to tragedia którą innym ciężko pojąć. Nagle okazało się że zasiadająca na różanym tronie królowa podejmuje przerażającą decyzję, której konsekwencją jest potworna przemiana. Najwyższy autorytet i wzorzec postępowania w jednej chwili przestał dla elfów istnieć. Jest to utrata, którą boleśnie odczuwa każdy z elfów, bo przecież nie może być inaczej. Mając Dwór czuli się wyjątkowi, lepsi, mieli jasno określony kierunek w którym mogli się doskonalić artystycznie i duchowo. Tymczasem Rytuał Cierni to nie tylko ból związany z utratą tego wzorca, lecz także, jeśli nie przede wszystkim trudny do zniesienia wstyd. Mówi się że barsawiańskie elfy chodzą ze spuszczoną głową. Powodem tego nie są utracone autorytety, lecz właśnie wstyd. Gdyby Pogrom zrównał Smoczą Puszczę z ziemią, elfy mogłyby dziś manifestować swą żałobę i jeszcze mocniej pielęgnować pozostawione w spadku tradycje. Tymczasem dziś Krwawa Puszcza jest potwornym dowodem na to, że gloryfikowany Dwór, w który elfy były tak zapatrzone przez wieki, nie zasługiwał na ten bezgraniczny szacunek. Zamiast mądrości pokazał światu głupią, zgubną dumę. Dlatego właśnie zakorzeniony w elfiej duszy ból po stracie na co dzień jest skrywany. Pozostała duma (przecież patrząc na kunszt elfich wyrobów, bogate tradycje i niezwykłe talenty, powodów do dumy nie brakuje) i smutna świadomość że jest się członkiem narodu będącego jedynie cieniem dawnej świetności.
Podróżujący przez Barsawię elf ze smutkiem obserwuje, jak powoli umiera to, co pielęgnowano przez wiele wieków przed Pogromem. Pozbawione wzoru do naśladowania elfy mimowolnie zmieniają się, poszczególne społeczności w odmienny sposób kultywują dawne tradycje. Część zwyczajów zamiera, starożytne rytuały zostały spaczone piętnem regionalizacji. W oczach elfa to upadek. Zbliżenie się do niespójnych kulturowo ludzi, orków, trolli czy nawet krasnoludów. Gdzieś w ewoluujących zwyczajach i mieszających się na zatłoczonych ulicach barsawiańskich metropolii kulturach, gdzie dominują narody wyrosłe z podboju i kupiectwa, to co świadczyło o niepowtarzalności elfiej rasy bezpowrotnie odchodzi w zapomnienie.
Pielęgnować kulturowe dziedzictwo
Powyżej wspomniałem o tym, w jaki sposób rasę elfów doświadczyła historia. Jest to doświadczenie o tyle bolesne, że elfy jak nikt inny szanują swoje tradycje, kultywują starożytne zwyczaje i rytuały. Stanowią one bowiem o elfiej tożsamości, bliskości z dawnym Dworem, który przyszło im utracić. W dzisiejszych, wyjątkowo trudnych dla elfów czasach, próbują one trwać w zachowaniu swojej przedpogromowej kultury, a w zasadzie tym co po niej pozostało. Sam fakt zamknięcia w kaerach wywarł wpływ na wiele zwyczajów, a separacja poszczególnych grup pogłębiła kulturowe różnice, których tak bardzo elfy pragnęły uniknąć.
Chcąc dobrze zagrać elfem, nie unikniemy sięgania wstecz pamięcią, wspominania czasów świetności elfiej rasy. Życie jednak toczy się dalej i fakt bycia elfem nie skazuje naszej postaci na bycie rozgoryczonym ponurakiem. Pielęgnowanie dawnych tradycji, bliskość z naturą i odzwierciedlanie tej bliskości w sztuce pozwala elfom nadal cieszyć się życiem, mimo doświadczonych tragedii.
To o czym podręcznik „Namegivers of Barsaive” w przypadku elfów praktycznie nie wspomina, to konsekwencje długowieczności. A te są dosyć poważne. Fizyczne dojrzewanie w wieku dwudziestu kilku lat i żywot trwający cztery ludzkie albo osiem orczych pokoleń sprawia, że elf inaczej patrzy na upływ czasu. Długowieczność sprawia, że elf wychowywany jest pod okiem kilku pokoleń swej rodziny, ucząc się równolegle od każdego z nich. Szacunek dla tradycji i wrażliwość na sztukę sprawia, że opuszczający rodzinne strony, dorosły przedstawiciel elfiej rasy jest Dawcą Imion od dziecka nauczonym swej historii, elfich rytuałów, niezliczonych legend i opowieści. W zdumiewającym inne rasy stopniu, młody elf potrafi śpiewać, grać na instrumentach, malować, tkać i rzeźbić w drewnie. Nie patrz w tym momencie na wypisane na karcie cyferki opisujące zdolności artystyczne. Sam fakt bycia elfem, czyni Dawcę Imion kimś zupełnie wyjątkowym na tym polu. Żyjąc wolniej, w dodatku z gronie bliskich sobie, wrażliwych na sztukę ziomków elf kunsztem swych wyrobów, gracją swych ruchów w tańcu, harmonią i złożonością wykonywanych pieśni wprawia tak-zwanych-mistrzów innych ras w zakłopotanie. Będąc elfem jesteś kimś lepszym, doskonalszym. Czujesz to w kontaktach z innymi Dawcami Imion i wiesz, że oni też to widzą. Mogą sobie z ciebie drwić, mogą się silić na docinki pod twoim adresem, ale i tak osiągnięcia twojej rasy wzbudzają podziw i szacunek.
Konsekwencje długowieczności elfiej rasy to jednak nie tylko do perfekcji opanowane zdolności artystyczne i gruntowne, dość wszechstronne wykształcenie zdobyte od najbliższych. To także inne tempo życia, perfekcjonizm w każdej sprawie nie znoszący pośpiechu i nieprzemyślanych działań. To chęć poznawania świata w zupełnie inny sposób niż objawia się to u ras zmuszonych żyć szybciej. Będąc elfem, nie wydajesz pochopnych osądów, nie poświęcasz niczemu chwilowej uwagi. Jeśli coś na twej drodze wzbudza zainteresowanie, starasz się to poznać i zrozumieć w możliwie najbardziej drobiazgowy sposób. Jesteś perfekcjonistą i masz na to dostatecznie dużo czasu. Innym ciężko będzie to zrozumieć, zaś w twoich oczach pośpiech towarzyszących ci Dawców Imion, to konsekwencja ich naturalnej skłonności do działań po niższej linii oporu, ignorancji, tworzenia rzeczy niedoskonałych i dokonywania błędnych, zbyt szybkich osądów tego, co niezrozumiałe.
Wyzwania i przywileje
Elfy to fantastyczna rasa. Wcielić się w nią nie jest łatwo, ale nagrodą za podjęcie wyzwania jest bohater naprawdę wyjątkowy. Trudno zagrać kogoś, kto równolegle doświadcza zaprzeczających sobie (w oczach ludzi) uczuć. Ciężko ludziom zrozumieć jednoczesną dumę i wstyd z dziedzictwa przodków. Będąc elfem nie raz usłyszysz: „albo jestem z czegoś dumny, albo się tego wstydzę”. Powszechne niezrozumienie jest też często przyczyną wątpliwego szacunku. Wielu Dawców Imion uważa, że dzisiejsza duma i wyniosłość elfów to jedyne co im pozostało, że elfy przyjmują sztuczną pozę, gdyż przez wieki wywyższania się zapomniały czym jest pokora. Wędrujący przez Barsawię elf skazany jest na takie postrzeganie. Prawdą jest jednak, że faktycznie jest i czuje się kimś lepszym. Swoimi uzdolnieniami i wiedzą na temat otaczającego świata i jego burzliwych dziejów potrafi zawstydzić niejednego mędrca. Co innego bowiem przeczytać stertę historycznych ksiąg, a co innego być świadkiem opisanych w nich wydarzeń. Elf imponuje, wzbudza szacunek ale i powszechną irytację – nikt przecież nie lubi czuć się gorszy.
Elfy nie należą do szczególnie licznych ras w Barsawii. Pogłębia to przekonanie, że stanowią zanikającą grupę wyniosłych, zdolnych ale i zapatrzonych w siebie Dawców Imion, których historia doświadczyła na tyle okrutnie, że nie potrafią się z nią pogodzić. Z tego względu ustępując pola innym, dominującym rasom, elfy odchodzą w zapomnienie rozpamiętując czasy swej świetności, uciekając na łono natury.
Odgrywając elfa stajesz się prawdziwym indywidualistą, faktycznie skłonnym do melancholii artystą. Posiadasz nie tylko niepospolite zdolności, ale także rozległą wiedzę. Smutna historia twojego narodu kształtuje twoje myślenie, ale nie przesłania ci oczu. Masz coś do udowodnienia temu światu.
Niezbyt wyobrażam sobie możliwość dobrego zagrania elfem, bez znajomości barsawiańskiej historii. Nie musisz mieć wykutych na pamięć faktów i dat z podręczników, ale elementarna wydaje mi się znajomość okoliczności schizmy wśród elfów, imion trzech ostatnich królowych i przynajmniej najważniejsze zdarzenia z czasów ich panowania. Każdy elf wie o tych rzeczach od dziecka. Sięgnij po informacje z tych podręczników, którymi dysponujesz. Jesteś przedstawicielem wyjątkowej rasy i twoi kompani podczas sesji powinni to poczuć. Namegivers of Barsaive opisuje wiele rytuałów zakorzenionych w tradycji elfów. Możesz z nich skorzystać, możesz też wymyśleć własne zwyczaje, przyjmując je za starą tradycję swojego ludu. Ważne, by podczas sesji było widoczne, że tradycje przodków są dla ciebie święte i praktykujesz je niezależnie od tego, co sobie myślą na ten temat inni.
Szacunek dla tradycji i skłonność do rozpamiętywania przeszłości sprawiają także, że jako elf znasz mnóstwo starych legend i opowieści. Tutaj również posiadanie oficjalnych podręczników będzie pomocne, ale nie konieczne. Najważniejsza jest twoja kreatywność. Niech twoi kompani wiedzą, że przy każdym wieczornym ognisku mogą liczyć na nową, niezwykłą pieśń lub opowieść w wykonaniu twojego bohatera. Jeśli jesteś Mistrzem Gry, a nie graczem wcielającym się w elfa, dobrze się stanie gdy zadbasz o to, żeby te niezliczone przekazywane przez elfa historie okazywały się kopalnią wiedzy, użytecznych wskazówek, wartościowych informacji. Przekazywane z pokolenia na pokolenie pieśni elfów to coś zupełnie innego niż krasnoludzkie bajki z oczywistym morałem. To autentyczne kroniki, historyczne zapiski i niebanalne spostrzeżenia na temat świata i jego mieszkańców. Dobre odgrywanie elfa wymaga kreatywności, ale daje też ogromną frajdę. Niech zadziwi kompanów, pierwszy raz w życiu sięgając po znaleziony instrument muzyczny, wykonując przepiękną balladę. Niech wprawi w osłupienie zaprzyjaźnionego maga, tkając na swej szacie cudowne wzory, niech zaskoczy swym malarskim talentem, tworząc fantastycznie szczegółowy portret poszukiwanego zbiega, którego drużyna widziała przez zaledwie kilka sekund.
Oczywiście, sukces w wyżej wymienionych akcjach zależy nie tylko od gracza. Mistrz Gry, mający elfa w prowadzonej drużynie powinien być arbitrem, niczym królowa w Smoczej Puszczy. Widzisz u swojego gracza duże zaangażowanie i kreatywność w wymienionych wyżej sprawach? Świetnie, nagrodą za to niech będą nie tylko Punkty Legend, ale i właśnie sukcesy na polu artystycznych osiągnięć i rozmaitych testów związanych z ogólną wiedzą na temat świata. Gracz odcina się od tego, co kluczowe dla elfiej rasy? Jego wybór, utraci w ten sposób wszelkie przywileje, wynikające z bycia elfem. Szybko przekonasz się, że taka uczciwa, arbitralna postawa daje pozytywny rezultat. Gracz ma większą frajdę z posiadania takiej, a nie innej postaci, a i fabuła prowadzonej przez ciebie sesji może wiele zyskać.
Zwróć także uwagę na to, że elementy o których wspomniałem bezproblemowo współgrają z dowolnym charakterem postaci. Rozpisałem się na temat konsekwencji długowieczności, wewnętrznego rozdarcia w związku z utratą Smoczej Puszczy, wrażliwości na sztukę i bliskości z naturą. W elementy te swobodnie wkomponujesz sposób postrzegania świata przez pryzmat wybranej dyscypliny oraz nadasz swemu bohaterowi takie cechy charakteru, na jakie masz ochotę. Poszczególne elfy Barsawii są bowiem nie mniej zróżnicowane niż inni Dawcy Imion. Zapomnij o wyniesionych z innych gier fabularnych elfich stereotypach. Elfy Barsawii nie są z natury dobre i szlachetne, wrażliwe na krzywdę innych, chociaż nic nie stoi na przeszkodzie by właśnie takiego elfa stworzyć. Jeżeli wolisz, by twój elf był przebiegły, mściwy i bezwzględny, z pewnością nie będzie on wyjątkiem wśród elfów Barsawii. Przynależność do danej rasy Dawców Imion nie narzuca ani cech charakteru, ani moralnych kodeksów.
Na tym zakończę, bo i tak notka wyszła dłuższa niż początkowo zamierzałem. Dodam jedynie, że celowo przemilczałem w tym tekście temat duchowych ścieżek elfów, opisany w Namegivers of Barsaive. Nie chciałem streszczać tych zagadnień – zapoznaj się z nimi w takiej formie w jakiej opisali to earthdawnowi spece z FASA Corp., albo zupełnie sobie odpuść. Nie uważam by był to wyjątkowo atrakcyjny pomysł, mimo to używam tych materiałów na sesjach. Myślę że śmiało można grać/prowadzić, odstawiając ten element elfiej kultury na bok, jeżeli niezbyt nam odpowiada.
Tyle na dziś, w następnej notce, tak jak obiecałem napiszę parę słów na temat krasnoludów – rasy wydawać by się mogło diametralnie różniącej się od elfów pod każdym względem, tymczasem w mojej ocenie łączy ich znacznie więcej, niż gotowi są przyznać.
Mam nadzieję, że równie dobrze obejdziesz się z resztą barsawiańskich ras, a na kolejne teksty nie trzeba będzie długo czekać Teksty oryginalne, o ile dobrze pamiętam, dostarczają głównie samych faktów, ten natomiast mówi sporo o tym jak w zetknięciu z tymi faktami można się czuć, a to niezwykle ułatwia wcielenie się w postać i jej odgrywanie.
Baaaaardzo mi się tekst spodobał 🙂
Kot się nie wypowiada, to napiszę za niego jedynie kim gra.
Gra Czarodziejem elfem, pół-kostruktem Horrora (przemiana została w pewnym momencie przerwana… ale nie wiadomo czy kiedyś się nie dokona), wychowanym przez Trolle ze Lśniących Szczytów (gdzie trafił po ucieczce od swojego mistrza, Czarodzieja), obecnie znalazł ukojenie w Głosicielstwie Mynbruje (która to też Pasja wyjawiła mu prawdę o jego byciu Konstruktem).
Brzmi trochę jak z telenoweli, ale cała historia jest naprawdę spójna 🙂
Zresztą w drużynie są sami wyjątkowi i jedyni w swoim rodzaju Dawcy Imion (Elf Łucznik mający romans ze Smokowcem, Troll Zwiadowca – ostatni potomek Przymierza Skytoucher).
Kocie, napisz zatem co jest dla Ciebie i dlaczego grasz elfem a nie trollem;)
Sethariel – z tą „głupią dumą” to można powiedzieć że obaj mamy rację, bo wszystko zależy od punktu widzenia. A ja w tym tekście zająłem się punktem widzenia barsawiańskich elfów po Pogromie. IMHO zarówno one, jak i wielu innych Barsawian właśnie tak na to patrzy.
Co do długowieczności, Namegivers of Barsaive temu zagadnieniu poświęca sporo miejsca w przypadku obsydian, jeżeli chodzi o elfy zdecydowanie mniej.
Dziękuję Wam wszystkim za komentarze, zawsze chętniej się kontynuuje cykl jak jest jakiś odzew;-)
Świetny tekst! Żałuję, że na EDPL tego typu tekstów jest w sumie mało. Może kiedyś zgodzisz się na przedruk 😉
Odniosę się do kilku fragmentów 🙂
„Zamiast mądrości pokazał światu głupią, zgubną dumę.”
To nie była głupia duma. To tylko bajeczka sprzedawana elfom przez władczynię i jej świtę. To była świadoma i mocno przemyślana decyzja, kierowana żądzą władzy i pragmatyzmem. Czego najlepszym dowodem jest to, że w VI Erze (Shadowrun) Alachia powtórzyłaby Rytuał Cierni, jeśli tylko by mogła (i o ile mnie pamięć nie myli, są w Shadowrunie takie przymiarki). Taki Rytuał dał Królowej potężne narzędzie kontroli…
„Dodam jedynie, że celowo przemilczałem w tym tekście temat duchowych ścieżek elfów, opisany w Namegivers of Barsaive. Nie chciałem streszczać tych zagadnień – zapoznaj się z nimi w takiej formie w jakiej opisali to earthdawnowi spece z FASA Corp., albo zupełnie sobie odpuść. Nie uważam by był to wyjątkowo atrakcyjny pomysł, mimo to używam tych materiałów na sesjach.”
Ja bardzo lubię ten element. Jeśli potraktujemy go fundamentalnie, to rzeczywiście nie wychodzi to ciekawie, bo brakuje narzędzi w mechanice. Ale jako otoczka fabularna Ścieżki Koła są świetne. Połączenie każdej ze ścieżek z odpowiednim żywiołem dodaje efektu. Ścieżki tak naprawdę oddziaływują na każdy element kultury elfów. W Shadowrunie jest gdzieś opis specjalnej sztuki walki elfów opartej o Ścieżki Koła.
„To o czym podręcznik „Namegivers of Barsaive” w przypadku elfów praktycznie nie wspomina, to konsekwencje długowieczności.”
Podręcznik nie wspomina bezpośrednio, ale w praktycznie każdym podręczniku źródłowym można przeczytać właśnie o różnych konsekwencjach długowieczności elfów.
Dodatkowo, oprócz tego co wspomniałeś, elfy bardziej niż inne rasy skłonne są do tworzenia wielowątkowych, skomplikowanych intryg. Nic dziwnego, że właśnie na historii i kulturze elfów wyrastają niesamowite czasem teorie spiskowe. Moja ulubiona jest (uwaga, jeśli jesteś Graczem, lepiej nie czytaj!) 😉
Gram nieelfim elfem na szczęście. Trolloelfocosiem w sumie. I jakoś dobrze mi z tym… Dekadencja, egocentryzm i depresyjne skłonności to nie dla mnie.
Mogę tylko poprzeć piszących, że czytało się to świetnie. Pisz dalej. 🙂
Świetny i bardzo interesujący tekst – tak jak generalnie nie lubię obcych ras i innych dziwactw, tak muszę przyznać, że w Earthdawnie opracowano tę kwestię wzorowo. Każda z ras ma niesamowicie ciekawą podbudowę kulturową i światopoglądową, dzięki czemu jest czymś więcej niż stereotypem z bonusami do cech. Dzięki temu aż chce się grać w Barsawii, której fantastyczność jest atutem samym w sobie, a nie jedynie dekoracją.
Dobry tekst. Miło mi się go czytało i jednocześnie wspominało dawne sesje w ED, na których upłynęła mi chyba cała szkoła średnia 😉