{Wpisy z grudnia 2001r.}
„Sen – kolejny, dziwny i niezrozumiały. Wielka sala, granatowo-srebrna. Pięknie oświetlona z malunkiem zachodzącego słońca i wielkiego księżyca. Spotkanie magów, przedstawicieli wszystkich ras Dawców Imion. Naradzie przewodzi elf, stary mag w srebrnych szatach. W ręku trzyma laskę z dziwnego, srebrnego drewna, bije z niej lekka poświata. Podnosi się i mówi: ‘Decyzja: odrzucamy propozycję Thery !’. Dwa elfy wstają, jeden z nich (prawdopodobnie ojciec Venoma) uderza pięścią w stół i mówi: ‘Zobaczymy, którzy z nas zobaczą światło po Pogromie!’.. koniec snu, ciekawe co mógł znaczyć”
Morfeusz
Sen Morfeusza (nie pierwszy zresztą) dotyczył Zakonu Srebrnego Zmierzchu, z którego pochodziła Laska Zmierzchu (Morfeusz był obecnie jej posiadaczem). Sen przedstawiał wydarzenia sprzed Pogromu, kiedy to Zakon ksenomantów podjął decyzję o odrzuceniu therańskich Rytuałów i zdecydował się samodzielnie walczyć z Pogromem. Część magów sprzeciwiła się decyzji Eolima Beliala (Morfeusz w śnie rozpoznał wśród nich ojca Venoma – tyle, że nie sądził że jest on magiem, nie wiedział nawet że jest adeptem).
Tymczasem drużyna, po opuszczeniu jaskiń znalazła się na pustkowiu na pograniczu Złoziemia. Szybko przekonali się że kręcą się po okolicy bandy półdzikich orkowych nomadów.
„Ledwo wyszliśmy na powierzchnię i już musieliśmy się z kimś lać. Orki – nomadzi. Jeden z bandy zwiał. Venom znalazł gdzieś w pobliżu przerażoną elfkę – Nivien. Powiedziała nam, że pochodzi z północnej części Serwos i w tamtych okolicach trafiła na pokład statku łowców niewolników. Na południe od Travaru znajduje się targ niewolników, potem trafiła w te okolice.”
Morfeusz
„Nivien wspomniała o jakimś Arconie Krwawy Pazurek, czy jakoś tak. Zdaje się że jest szefem tutejszych orków, a Morglum przed chwilą zasiepał jego syna.”
Saverloot
„Cały dzień (hmm, raczej pół dnia) na przerażającym żarze, a teraz noc zimna jak nie wiem co. Nigdzie nie widać żywej duszy. Nawet trawa tu nie rośnie. Wszędzie tylko skała..”
Morfeusz
Tymczasem dziedzictwo Galahana odzywa się u Keina znowu. Jego kompani nie wiedzą o mordowaniu przez kompana bezbronnych Dawców Imion. O wpływaniu Horrora na jego czyny nie wie nawet sam Kein. Dziwne, przerażające wręcz zachowanie zaczyna jednak zastanawiać kompanów.
„Nivien nie żyje. Mogę przypuszczać, że zabił ją… Wszyscy to wiedzą. Nie wiedzieć czemu, wszyscy starają się milczeć. Mam powoli dosyć. Nie wiem o co chodzi, co ja mam z tym wspólnego? Nie chce mi się myśleć, co będzie dalej.”
Morfeusz
„Jakby tego jeszcze było mało, dopadła nas burza piaskowa, Kein się gdzieś zapodział, a Saverloot tak oberwał, że stracił przytomność. Skończyła się woda i jedzenie, jest coraz gorzej.”
Morfeusz
Nie odnotowano w dzienniku, więc dodam, że Kein odnalazł się następnego dnia.
„Doszliśmy do wyschniętego, stromego koryta rzeki. Znaleźliśmy most, a na nim orkowych strażników. Mamy już ich z głowy. Zdaje się, że jesteśmy już blisko Mglistych Bagien, chyba nam się udało”
Morfeusz
Faktycznie, drużyna dotarła do Mglistych Bagien – gdzie Morfeusz liczył na spotkanie ze słynnym, mieszkającym tu Mistrzem Żywiołów Sevastosem. Pozostali kompani liczyli raczej na szybką przeprawę na północ. Tak naprawdę nikt z nich nie uświadamiał sobie jak mało gościnnym miejscem dla wędrowców jest ta okolica. Cudem uszli z życiem i znaleźli się w wieży Sevastosa tylko dlatego, że on tego chciał.
„Dotarliśmy do t’skranga – Mistrza Żywiołów. To jest ten słynny Sevastos, którego szukałem – mam nadzieję że dowiem się czegoś od niego.”
Morfeusz
Sevastos okazał się być gościnny, aczkolwiek nie na wszystkie pytania miał ochotę odpowiadać. Niemniej bardzo pomógł Morfeuszowi, cała drużyna poznała legendę związaną z Bractwem Srebrnego Zmierzchu. Sevastos nie udzielił jednak odpowiedzi na pytanie – gdzie może znajdować się legendarne sanktuarium. Kein przekonany był, że posiadana przez niego mapa (ten bezwartościowy świstek podrzucony przez Saverloota;>) prowadzi właśnie tam. Sevastos stwierdził jedynie, że jest mało prawdopodobne, by to sanktuarium znajdowało się poza Barsawią (a mapa Keina przedstawiała region na południe od Vivane).
Teraz drużyna miała sprecyzowane plany. Wiedzieli, że Krwawy Klejnot jest kluczem do ukrytego od wieków sanktuarium. Morfeusz posiadał Laskę Zmierzchu. Wiele politycznych sił Barsawii zainteresowanych było tym miejscem – sądząc, że księgozbiory zakonu mogą stanowić potężną broń. Wizje Morfeusza sugerowały, że do Zakonu należał ojciec Venoma – a zatem musi on wiedzieć, gdzie była jego siedziba. Tak więc drużynę czekał powrót do rodzinnej wioski Venoma, Morfeusza i Saverloota. Jak się wkrótce przekonali – wcale wszystko nie szło tak po ich myśli, jak mogłoby się wydawać..